Pierwsze urodziny Dobrej Relacji (wywiad)

Dobra Relacja właśnie skończyła rok! W tym czasie powstało
37 felietonów, ukazał się e-book, a grono czytelników rosło (i rośnie!)
z tygodnia na tydzień. Z okazji tych pierwszych urodzin mam dla Was prezent.

 

Poprosiłam Pierworodnego, zapalonego komentatora sportowego z zacięciem dziennikarskim, o wywiad ze sobą samą:)

 

Najstarszy odkrywa przed Wami tajniki nazwy Dobra Relacja (skąd się wzięła, co oznacza), drąży wytrwale kwestię planów na najbliższy czas, podsuwa innowacyjne rozwiązania i używa zaskakujących porównań 🙂

 

Miłego słuchania!

 

Z  Małgorzatą Musiał rozmawia Tobiasz, lat 9:

 

 

Czytaj więcej

Dobra matka

Przeczytałam ostatnio wywiad z Sylwią Chutnik. Padło pytanie, czy uważa się za dobrą matkę.

 

– Takie pytania powinny być zabronione – odparła. Mimo nalegania, odmówiła odpowiedzi.

 

Jakoś mnie to zastanowiło. W pierwszym odruchu pomyślałam, że to kokieteria. A tam, droczy się, a na pewno jakoś siebie samą ocenia. Ale coś mi nie dawało spokoju, aż w końcu musiałam/zechciałam przyznać jej całkowitą rację.

 

Powinny być zabronione. Tak, jak słynne pytania o to, czy dziecko jest grzeczne. Nigdy nie wiem, co mam odpowiedzieć – jest całkiem normalne, czasem do zjedzenia, czasem do wystrzelenia w kosmos.
A czy jakieś dziecko jest dobre? Czy mam prawo myśleć tak o swoich dzieciach? Przecież nie wyrządzam im krzywdy, oceniam je pozytywnie w ten sposób.

 

Bronię się przed tym. Nie chcę tak myśleć – to jest dobre dziecko. Bo co to właściwie znaczy? Jest dobre, bo robi, o co je poproszę? Bo jest miłe, koleżeńskie, uczynne? Dobrze się uczy, zbiera dobre stopnie? Troszczy się o bliskich? Jest pilne, obowiązkowe? Schludne, czyste, poukładane?

 

Czy nie jest tak, że myśląc o dziecku “dobre” mam przed oczami te wszystkie obszary, w których jest ono po prostu wygodne dla mnie?

Nawet jeśli daję dziecku prawo do bycia niedoskonałym, do słabości, wad, przywar  i akceptuję je takim – określając, że jest “dobre”, zaprzeczam niejako sama sobie. Ogólnie jest dobre, choć ma różne słabostki – ale generalnie nie ma co narzekać.

A jeśli właśnie jest co narzekać? Jeśli w szkole ma trudności, przynosi uwagi, w domu bywa nieobecne, trudno mi do niego dotrzeć, żyje w swoim świecie – nie jest dobre, a więc jest złe? Bo niewygodne, bo wymagające, bo niosące wyzwania?

Przecież wiemy, że nie.
Nie ma dzieci dobrych, ani złych – są takie, z którymi jest nam łatwiej i takie, przy których musimy wznosić się na wyżyny rodzicielstwa.
Ale wszystkie są wartością same w sobie. W całej okazałości. Bez wyjątku.

 

Dlaczego zatem z byciem matką/ojcem miałoby być inaczej? Jeśli dzieci są wartością, dlaczego ja jako matka miałabym dopiero do tego dorosnąć? Dlaczego miałabym oceniać każdy swój ruch, krok, słowo, i wciąż na nowo oceniać – czy jestem choć wystarczająco dobra?

 

A może dziś właśnie byłam beznadziejna?
A skoro jestem kiepską matką, po co miałabym się starać?
A jeśli jestem dobrą, bo nie krzyczę, szanuję dzieci i ich potrzeby – jak odbieram sytuacje, w których krzyknę i nie uszanuję? Czy nie biczuję się przez cały wieczór?

 

Bez względu na to, co rozumiem przez określenie “dobra”, jest ono pułapką. Rodzicielstwo nie jest dla mnie karierą, a ja nie pretenduję do pracownika miesiąca, wyrabiając ponadnormę, przeskakując kolejne stopnie.

 

Jako rodzic jestem w pełni człowiekiem, nie kreacją. Jestem niecierpliwa, nie potrafię zachować spokoju, gdy się spieszymy, drażni mnie hałas, nie mam podzielnej uwagi, bywam rozbita i niedostępna, miewam trudne chwile. Jestem człowiekiem z krwi i kości. Ani dobrym, ani złym – czasem do wyściskania, czasem do wystawienia na balkon.
Jestem wartością sama w sobie.

 

Cóż mi da ocena? Motywację? Strach przed potknięciem? Rezygnację? Poczucie, że wszyscy dokoła radzą sobie lepiej, niż ja? Dążenie do ideału tak silne, że pomijające samo dziecko?

 

Jeśli cokolwiek ma być dobre, to nasze samopoczucie we wzajemnej relacji. Pełnej ciepła, miłości, bliskości i zaufania. O to, czy tak jest w istocie, warto pytać siebie samych jak najczęściej.

 

Inne pytania powinny być zabronione.

 

Foto: Unsplash

Czytaj więcej