ODCINEK 8 – PRZYCHODZI DZIECKO DO LEKARZA…
W tym odcinku odpowiedzi na pytanie Karoliny i Iwony. Wspominam m.in. o tym:
- Jak wesprzeć dziecko, które czeka szczepienie, pobranie krwi lub badanie?
- Jak towarzyszyć temu, które przeszło wizytę w szpitalu lub nieprzyjemny zabieg, i odreagowuje to trudne doświadczenie?
- I jak zatroszczyć się w tym wszystkiem o siebie?
PODCASTU SŁUCHAJ TAKŻE NA:
MASZ PYTANIE?
Napisz na podcast@dobrarelacja.pl. Spośród podesłanych pytań do każdego odcinka wybiorę maksymalnie trzy. Podcast ukazuje się co tydzień, w każdy piątek.
U nas przed szczepieniem 6 – letniego syna sprawdziło się wcześniejsze czytanie książki w której był rozdział „Szczepienie”, niestety nie pamiętam autorki, książkę mieliśmy pożyczoną. Syn wiedział, że będzie miał szczepienie i sam wiele razy chciał żeby czytać mu ten rozdział (w opowieści chłopiec bał się szczepienia, słyszał od kolegów jakie to straszne, ostatecznie okazało się, że trochę zabolało, ale nie było tak strasznie jak w opowieściach). Myślę, że w ten sposób oswajał się z tematem, ostatecznie nie było w gabinecie żadnej histerii, choć syn jest bardzo wrażliwy. U nas sprawdza się zawsze dokładne poinformowanie dziecka co się będzie z… Czytaj więcej »
A co w przypadku niemowlaka z którym nie bardzo mocna porozmawiać w tej sprawie?
Synek (9 miesięcy) ma problemy z zatykającym się noskiem i niestety nie bardzo pozwala sobie odciągnąć wydzielinę. Jest to możliwe jedynie jeśli przytrzymamy go siłą. I chodzi tutaj o zwykłą gruszkę. Jeśli tego nie zrobimy to w nocy budzi się i nie może spać. Mimo wszystko czuję się źle i przemocowo robiąc to na siłę.
Próbowałem przekształcić to w zabawę, odwrócić uwagę, ale to na nic. Przyznam że jestem już trochę wyczerpana tematem i nie wiem co robić.
Czasami to jedyne wyjście. Zrobić coś szybko i korzystając ze swojej przewagi, jednocześnie zauważając to, że dziecko nie jest zachwycone. Porozumienie bez Przemocy nazywa to siła ochronną – mi wyostrza się ucho, gdy o niej słyszę, bo widzę, że często mówi się o niej w kontekście czynności, które mogłyby się bez niej obejść (mycie głowy czy zębów, zmiana pieluchy, ubieranie), więc lubię zachowywać w związku z nią ostrożność.
Jednocześnie czasem jest nam ona potrzebna, by zadbać o dziecko, kiedy nie udaje się znaleźć bardziej łagodnego rozwiązania.
Rozumiem, dziękuję!
I tutaj okazało się że wystarczyło dobrze poszukać i spróbować innych rozwiązań – tak to zwykle bywa, że zmęczenie i obawa o dziecko zaćmiewa nam umysł 😉
U nas dużo lepiej niż odciąganie wydzieliny pomogło zakraplanie mleka z piersi do nosa. Małemu ta czynność aż tak nie przeszkadzała a i po kilku dniach poprawiło się na tyle że żadne codzienne zabiegi nie są już wymagane.