Gosia Musiał

Gosia Musiał

Niech pani pilnuje swoich dzieci

Sto lat temu gościłam u siebie znajomą z dwójką kilkuletnich dzieci. W dwie czy trzy godziny dzieci zamieniły nasze mieszkanie w pobojowisko, a ja wyniosłam z tej sytuacji jedynie przekonanie, że są źle wychowane.

 

Niewiele jeszcze wiedziałam o dzieciach, rodzicielstwie i samej sobie. Kiedy więc kolejne rzeczy z naszych półek lądowały na podłodze, a między nimi turlały się ponadgryzane jabłka z miski na komodzie, patrzyłam na to wszystko ze słabym uśmiechem i jeśli nawet przeszła mi przez głowę myśl, by jakoś zareagować, to nie zamieniłam jej w działanie.

Bo to goście, a gościom wolno więcej.
Bo to rodzic powinien pilnować swoich dzieci.
Bo nie wypada być takim małostkowym (!).

Sprzątanie po tej wizycie zajęło mi sporo czasu, w trakcie którego solennie obiecałam sobie, że nigdy więcej ich nie zaproszę.
Tutaj mogłaby zakończyć się ta historia, gdybym nie urodziła dzieci i nie nauczyła się dzięki nim kilku ważnych rzeczy o granicach.

 

Granice są indywidualne

Przekonania, którymi nasiąkamy w ciągu życia, nie są skrojone na naszą miarę i nie wszystkie nam służą. Warto je “przymierzać” i sprawdzać, jak się z nich czujemy. “Gościom wolno więcej”? Co to konkretnie znaczy? Że gościnność oznacza wychodzenie naprzeciw czyimś potrzebom? Że oferuje im się najlepsze miejsce, najlepsze potrawy i pozwala chodzić po domu w butach? Że mogą zaglądać do szafek, częstować się wszystkim, co oferuje kuchnia, trzymać nogi na stole?
Co dla mnie oznacza gościnność i w jakich granicach się zamyka? Nie: jak powinno być, jak nakazuje tradycja, czego się po mnie oczekuje, tylko – z czym ja się będę czuła dobrze?

 

Każdy jest sam odpowiedzialny za swoje granice

“Proszę bardziej pilnować córki” ofuknął mnie pracownik stacji benzynowej, gdy podczas tankowania moja pociecha radośnie skakała na murku obok mnie. Nie stanowiła zagrożenia, bo poza nami nie było nikogo i nikt nie nadjeżdżał. Nie przeszkadzało mi jej skakanie, a że jako dziecko jest raczej leciutka, murek też się nie skarżył. Jak miałabym pilnować jej bardziej?

Czy “pilnowanie bardziej” nie oznacza czasem trzymania w bezruchu i ciszy? Odnoszę niekiedy takie wrażenie, gdy spotykam się z reakcjami otoczenia na zachowanie czy to moich, czy czyichś dzieci.

 

Inna sytuacja: jadę z dziećmi pociągiem. Dzieci nie są już super małe, roznoszące przedział w akcie desperacji bezruchem i monotonią podróży, nie są też jednak na tyle duże, by przesiedzieć 3h nieruchomo na miejscu. Trochę czytamy, trochę gramy w gry, a czasem wstają przejść się po korytarzu i zajrzeć do innego wagonu. Żadnego biegania, hałasów, skakania po fotelach. Kiedy wysiadamy, jestem zadowolona ze spokojnego przebiegu podróży – jednak starsi Państwo obok nas głośno komentują, jakim koszmarem była dla nich ta podróż i że dzieci nie powinny być puszczane samopas.
Jestem zaskoczona, że słyszę to dopiero teraz. Dlaczego nie powiedzieli wcześniej, że chcą spokoju i chodzenie po korytarzu ten spokój im zakłóca?

 

Dzisiaj wiem, dlaczego. Jako dzieci odbieramy solidną lekcję niedbania o swoje granice. Kiedy czegoś chcesz lub nie chcesz, jesteś samolubem. Uczymy się, że nie wolno chcieć lub nie chcieć. Wiemy więc, że nie powinniśmy wyrażać swoich pragnień, ale ponieważ nie przestajemy ich posiadać, zaczynamy przerzucać odpowiedzialność za nie na nasze otoczenie. To inni powinni się domyślić, przecież to oczywiste, no chyba jasne jest, że…

 

Niestety, to co jest oczywiste dla mnie, jest oczywiste wyłącznie dla mnie. Kiedy dziś myślę o wizycie znajomej i ponadgryzanych owocach, wiem, że tylko ja zdawałam sobie sprawę z moich oczekiwań. Moja znajoma, choć wciąż jest to dla mnie niesamowite, mogła widzieć sprawę zupełnie inaczej.

 

Może miała tak ustawione granice, że podobne zachowania mieściły się w ich obrębie?
Może dla niej to była właśnie definicja gościnności?
A może była już tak zmęczona aktywnością swoich dzieci, że kiedy kogoś odwiedzała, nie miała siły się tym zajmować?
A może liczyła na to, że ktoś jej powie, kiedy sprawy zaczną mu przeszkadzać?

 

Mogę się na to zżymać, a mogę po prostu sama zadbać o siebie, jasno dając znać: to jest dla mnie za dużo. Nie muszę kierować ku matce znaczących, pełnych wyrzutów spojrzeń. Mogę powiedzieć to z życzliwością jej dzieciom.

Hej, widzę, że macie ochotę czymś się pobawić. Chciałabym, żeby moje książki zostały na miejscu. Mogę zaproponować Wam garnki z kuchni, co Wy na to?
Zanim weźmiesz kolejne jabłko, zjedz najpierw to, które zacząłeś, zgoda?

Mogę zapytać znajomą, co by zajęło jej dzieci, abyśmy miały przestrzeń na rozmowę. Możemy pójść wszyscy na spacer. Możemy szukać możliwości, ale wszystko zacznie się dopiero, gdy ja rozpoznam swoje granice i postanowię o nie zadbać.

 

Jestem w porządku, gdy dbam o siebie

Nie wyolbrzymiaj.
Jesteś zbyt skupiona na sobie, zbyt egoistyczna.
I co, naprawdę taka wielka rzecz się dzieje?

To są myśli, które odzywają mi się w głowie, kiedy chcę zadbać o siebie w zetknięciu z czyimś zachowaniem.
Chyba mogę zacisnąć zęby i wytrzymać?

No, mogę. Tylko po co? Takie podejście zakłada, że albo moje, albo czyjeś będzie “na wierzchu”, a jeśli zabiegam o to, żeby było jednak moje, to nie jestem nie w porządku.

A przecież o granice można troszczyć się z życzliwością wobec drugiego. Mogę być otwarta na czyjąś perspektywę i jednocześnie świadoma tego, na czym mi zależy. Możemy się spotkać, a nie wykluczać.

Wszystko to jest możliwe, jeśli tylko przejmę odpowiedzialność za swoje granice, zamiast złościć się, że nikt mnie w tym nie chce zastąpić.

 

Jeśli ten tekst był dla Ciebie wpierający i chcesz mnie wesprzeć w pisaniu kolejnych:

Foto: Unsplash

Podziel się tym artykułem: 

Share on facebook
Share on email
Spodobał Ci ten artykuł?

Zapisz się do newslettera

W pierwszej kolejności dowiaduj się o nowych wpisach, o tym, co planuję i jaka forma wsparcia w rodzicielstwie właśnie pojawia się na horyzoncie.

Subscribe
Powiadom o
guest

8 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Marta
Marta
2 lat temu

Jak zwykle – rewelacyjny tekst! 🙂

Ania
Ania
2 lat temu

Gosiu,
A co robisz w sytuacjach, kiedy nie Twoje dzieci robią rzeczy, które w Twojej opinii zagrażają ich bezpieczeństwu?
Albo gdy są.to zupełnie obce dzieci, takie właśnie z pociągu, no i nie jest Ci z nimi za dobrze w podróży? W tej drugiej sytuacji nie jestem fanką bezpośredniego zwracania się do dzieci. Oczywiście wszystko zależy od sytuacji, sposobu, w jaki poprosimy o ten przysłowiowy spokój.
Za to z dziećmi moich znajomych i przyjaciół zdecydowanie wolę uprawiać komunikację bezpośrednią.

Anna
Anna
2 lat temu

Jesli chodzi o ta sytuacje na stacji benz. to moglo byc tak, ze pracownik moze mial jakies przykre doswiadczenia, ze dziecko spadlo z tego murku. Albo po prostu widzial niebezpieczenstwo, na ktore ty nie zwrocilas uwagi. Pracowalam kiedys jako kelnerka i rodzice bedac w restauracji czesto nie pilnowali dzieci. Biegaly sobie swobodnie a ja miedzy nimi z talerzami, goraca kawa, itp.Kiedys dziecko „dobilo” do mnie niosaca tace pelna (na szczescie) pustego szkla. Dopiero wtedy rodzice sie zorientowali, ze trzeba bardziej uwazac na swoje dzieci. Dlatego rozumiem tego pracownika stacji.

Abar Zabawki
2 lat temu

Super tekst! Bardzo dobrze się go czytało 😉

anka
anka
2 lat temu

super tekst 😉

Aneta
2 lat temu

Bardzo wartościowy tekst! Nie mam nic więcej do dodania! Dokładnie warto jest stawiać granice – nie krzywdząc drugiej osoby. Robienie, czy zachowanie się „wbrew sobie” w większości przypadków, zawsze przynosi więcej szkody niż pożytku.

stopkalog_bw

© 2013-2023 Małgorzata Musiał.
Wszystkie Prawa Zastrzeżone

8
0
Skomentuj!x

Dołącz doDOBREGO GRONA

Zapisz się i pobierz bezpłatne materiały.
W pierwszej kolejności dowiesz się o tym, co planuję i jaka forma wsparcia w rodzicielstwie właśnie pojawia się na horyzoncie.
.

Administratorem Twoich danych osobowych jest Małgorzata Musiał prowadząca działalność gospodarczą pod firmą Vivens Małgorzata Musiał, ul. Leszczyńskiego 103/19, 85-137 Bydgoszcz, wpisaną do CEIDG, NIP 8451689976, REGON 790283865. Twoje dane przetwarzam w celu realizacji zamówienia oraz jego rozliczenia. Szczegóły dotyczące ochrony danych osobowych znajdziesz w klauzuli informacyjnej.

Zapisując się do newslettera:

* wyrażasz zgodę na przetwarzanie przez Małgorzatę Musiał prowadzącą działalność gospodarczą pod firmą Vivens Małgorzata Musiał, ul. Leszczyńskiego 103/19, 85-137 Bydgoszcz, wpisaną do CEIDG, NIP 8451689976, REGON: 790283865, moich danych osobowych w celu marketingu bezpośredniego, w szczególności w celu przesyłania informacji o produktach, promocjach i świadczonych usługach oraz składania ofert i propozycji zawarcia umowy i w tym zakresie do bezpośredniego kontaktu elektronicznego za pośrednictwem poczty elektronicznej (e-mail). Powyższa zgoda została wyrażona dobrowolnie zgodnie z art. 4 pkt 11 RODO, po zapoznaniu się przeze mnie z informacjami dotyczącymi zasad przetwarzania danych osobowych.


* wyrażasz zgodę na otrzymywanie drogą elektroniczną na wskazany przeze mnie adres e-mail informacji handlowej w rozumieniu art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną od Małgorzaty Musiał prowadzącej działalność gospodarczą pod firmą Vivens Małgorzata Musiał, ul. Leszczyńskiego 103/19, 85-137 Bydgoszcz, wpisaną do CEIDG, NIP 8451689976, REGON: 790283865