Wracały skądś wieczorem samochodem. Matka zmęczona, córka poirytowana. Dziewczynka narzekała to na to, to na tamto – aż w którymś momencie wypaliła:
“Jesteś okropna, nie znoszę cię i wcale się nie dziwię, że tata cię zostawił!”
Jeśli są momenty, w których duszę przeszywa miecz, a serce ściska się żałośnie – to był taki właśnie moment.
Niestety, po tym okrutnym zdaniu nie zapadła druzgocąca cisza; córka zaczynała się rozkręcać. Matka całym wysiłkiem woli powstrzymała cisnące jej się na usta słowa i powiedziała tylko: “Nie chcę, żebyś do mnie mówiła.”
Jechały dalej w milczeniu.
W domu każda poszła do swoich spraw. Wieczorna krzątanina stopniowo układała emocje, jednak minęło sporo czasu, zanim matka była w stanie we względnym spokoju pójść przed snem do córki.
“Tak się modliłam, żebyś mnie nie znienawidziła za to, co powiedziałam” wyszeptało przybite dziecko.
A zatem miała ją na tacy – skruszoną, przerażoną możliwymi skutkami swoich słów, pragnącą przebaczenia i gotową zapłacić za nie każdą cenę, złożyć absolutnie każdą obietnicę.
Westchnęła i spojrzała córce w oczy.
“Twoje słowa mnie zraniły, bardzo – to prawda.
I jednocześnie – nie możesz powiedzieć, ani zrobić nic takiego, po czym przestałabym cię kochać. Nigdy”.
Nic więcej nie potrzeba.
Córka doskonale wie, jak ogromną siłę rażenia miało to, co powiedziała – ostatnie, czego potrzebuje, to połajanki czy jakiekolwiek “konsekwencje”. Różne wcześniejsze wydarzenia doprowadziły je obie do tego punktu, w którym jedynym lekarstwem jest miłość.
Matka natomiast świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że – nawet jeśli nie wie, dlaczego jej dziecko posuwa się do tak mocnych słów – to ona ma więcej narzędzi i możliwości, by zadbać o tę sytuację. By szukać rozwiązań, wsparcia, pomocy.
To ona jest dorosła, choćby w danym momencie czuła się skrzywdzona niczym dziecko.
Wzruszam się, gdy słyszę tę historię, bo chciałabym, żeby każde dziecko na świecie mogło mieć kontakt z takimi dorosłymi.
I żeby każdy dorosły miał zasoby oraz wsparcie, by być dorosłym zawsze wtedy, gdy to potrzebne.
Oraz – chcę pamiętać, że nie ma takich słów, które mogłyby sprawić, że przestałabym kochać. Nigdy.
Foto: zbiory Unsplash
Tak. Też bym chciała żeby każde dziecko na świecie miało takich dorosłych przy sobie. Także to dziecko we mnie nigdy nie przestanie tego pragnąć. Niektórzy skazani są przez całe życie na bycie workiem treningowym. W który można walić. To ja od mamy zawsze słyszałam słowa o gigantycznej sile rażenia. Niszczące, zamrażające, sprawiające, że nie umiałam ruszyć palcem. I nikt nie przyszedł potem pogadać, wytłumaczyć, wesprzeć. Przeciwnie. Nie miałam żadnych praw. Ani do uczuć, ani do reakcji. Po co mama to robiła? Nie wiem. Tata szczególnie nie starał się mnie niszczyć, po prostu wiedziałam, że mnie nie lubi. Nigdy nie miałam… Czytaj więcej »
Poruszył mnie Pani komentarz. Nie wiem, jak przekonać obcą osobę, że jest wiele warta nawet dla kogoś, kto jej nie zna? Bo ja tak czuję i trzymam za Panią kciuki. Wiem, że warto poszukać pomocy i zabliźnić stare rany. Jest to możliwe. Życie jest jedno i nie można spisywać go na straty. PS Przerwanie spirali przemocy jest wielkim osiągnięciem!
Dziękuję za tę historię. Mam nadzieję o niej pamiętać w chwili próby 😉
A ja czasem nie zdaję próby. Zwłaszcza gdy słyszę tyle obelżywych słów od mojej córki, pod moim adresem, pod adresem mojej rodziny (tej, z której pochodzę). To cholernie boli. Bo mam pełną świadomość tego, co się dzieje, co również dzieje się ze mną.
Ciekawe, że i ten tekst, i swój komentarz do niego przeczytałam po roku. Bo dziś już słowa córki tak bardzo nie bolą. Uświadamiam sobie, że sama w sobie szukam słów, by zapewnić, że kocham.
Ale się wzruszyłam. Zapisuję sobie to zdanie do mojego notatnika z perełkami. Dziękuję za tę refleksję. Twoje wpisy są takie proste, krótkie i treściwe :)!
Właśnie w ostatnim czasie też mam taki ciężki czas. Twój wpis bardzo mnie poruszył i dodał siły do walki. Mam nadzieję, że odkryje motywacje, która będzie mnie napędzać.
Mądre, ciekawe, wciągające. Chyba każdy kiedyś się nad tym zastanawiał. Temat rzeka.
Która matka chciałaby usłyszeć takie słowa…Dobrze, że dziecko trafiło na tak mądrą mamę <3