Kiedy mam dość swojego dziecka, jego złości, gwałtownego wyrażania emocji i sprzeciwu w co drugiej sytuacji – to ostatnim, czego chcę, są dobre rady. Rady z worka: przestań się tak z nim cackać. Bądź stanowcza i nie ustępuj, a już absolutnie nie dyskutuj o niczym.
Nie chcę analiz i udowadniania, że to moja wina, bo źle wychowuję.
Za ostro, za miękko, jestem zbyt taka, a za mało owaka.
Powiedz mi raczej, że rodzicielstwo bywa trudne. Że wszyscy tego doświadczamy, tak po prostu, z definicji rodzicielstwa, a nie z naszej winy.
Kiedy mam dość noszenia, karmienia, tulenia, pochłania mnie czarna głębia rozpaczy, że już tak zawsze, że ono już się nigdy nie odklei, że nie mam siły – to nie chcę słuchać, że trzeba było odkładać/odstawiać/nie przyzwyczajać.
Powiedz mi, że ono tak bardzo pragnie bliskości, tak mu u mnie dobrze. Zaparz herbatę. Potrzymaj za rękę. Otrzyj łzę i przypomnij, że każda żmija kiedyś mija. Pobujaj, ululaj, jeśli dziecko pozwoli – w przeciwnym wypadku zrób zakupy i rozwieś pranie.
Kiedy myślę o swoim dziecku, że jest okropne, nie do wytrzymania, kiedy niepokoję się, czy ludzie je w ogóle polubią, bo ja chyba sama nie umiem – pokaż mi jego światło, jego piękno. Nie strasz, że jeśli teraz jest tak, to możemy spodziewać się najgorszego. Nie mów, że nie rokuje, że nic z tego nie będzie, że się nie nauczy, nie zrozumie. że się nie nadaje.
Spójrz na nie z miłością, kiedy ja już nie potrafię, aby czuło się otulone uczuciem, przyjęte, kochane i potrzebne.
Kiedy mam już tak dość, że krzyczę, ranię słowem, może szarpnę – przytul mnie gestem lub słowem. Powiedz, że wszyscy tam czasem zaglądamy – w krainę zwątpienia, bezsilności, frustracji i gniewu. Nie oceniaj, nie strasz, nie potępiaj. Spójrz mi w oczy ze zrozumieniem, abym ja mogła w taki sam sposób spojrzeć na swoje dziecko.
Kiedy mam dość, nie mam siły, przygniata mnie lęk, niepokój, oceny, czarne scenariusze i beznadzieja – wszystko jedno, czy przez chwilę krótszą czy dłuższą – nie udźwignę jeszcze tego, co Ty mi dorzucasz. Proszę, pomyśl, czy możesz mi coś z tego plecaka odjąć, czy możesz ponieść go przez chwilę ze mną – albo odejdź i zaopiekuj się sobą i swoim własnym trudem.
Kiedy mam dosyć swojego dziecka, potrzebuję wsparcia, nie krytyki i doradzania.
Jeśli ten tekst był dla Ciebie wpierający i chcesz mnie wesprzeć w pisaniu kolejnych:
Foto: Ze zbiorów Unsplash
Już dawno żaden tekst tak mocno mnie nie poruszył… dziękuję.
Małgosiu, w punkt! Podpisuję się obiema rękami!
Wzruszające. Aż łzy cisną mi sie do oczu..
A pamietam jak mąż miał wątpliwości, czy to przytulanie i zezwalanie da rezultaty. Czy nie wyrośnie z niej beksa, czy poradzi sobie pózniej. A ja trwałam przy swoim i namawiałam, tłumaczyłam. I udało sie, córka jest coraz bardziej pewna siebie, swoich emocji. Czuje, ze to dobra droga 🙂
Dziękuję Pani za piękny, prawdziwy i wzruszający tekst…
Małgosiu, tym razem poezja. ❤️
Wzruszyłam się,
Dziękuję ❤️
Dziękuję
Nic dodać,nic ująć-dziękuję
Dziękuję. Siedzę w tramwaju i płaczę.
Dziękuję. Ubrane w słowa to co kołatało się wewnątrz serca.. Niestety z ust wyskakiwało coś co brzmiało jak wyrzut – teraz wystarczy dać do poczytania..
Teraz muszę to wszystko wprowadzić w życie.. Cóż za piękna prawda.. Dziękuję, że mogę od Pani,, brać,, rady.. :*:*::*
Boszzz to tak bardzo poruszające i tak ogromnie trafia w moje uczucia czasami.
Dziękuję!
Sama nie wiem, jak najlepiej powiedzieć, że dziękuję za tekst. To pomaga wiedzieć, że można nie tylko tak napisać, ale i myśleć i myśli wcielać w życie. Jeszcze raz ❤
Czytam tu wszystko, oglądam co się da,nigdy nie komentuję. Ale dziś chcę podziękować. Tak mocno!
Dziękuję… po stokroć dziękuję właśnie dziś kiedy notoryczny stres i frustracja mieszają się ze zmęczeniem czytam Gosiu Twój tekst i płaczę. Czuję ogromną ulgę, jakby mi ktoś zdjął wielki ciężar z pleców. Czasami mam wyrzuty sumienia, że tak myślę o własnych dzieciach, przecież jestem matką.. a matkom nie przystoi. My musimy być sile i wszystko znosić, nie narzekać . Bardzo często nie przyznajemy się, ze w środku wołamy o pomoc i ostatkiem sił już unosimy kąciki ust kłamiąc ze wszystko jest ok. Boimy się oceny innych, „dobrych rad” które tylko wbiją nas mocniej w ziemię. Wszystko co napisałaś jest takie… Czytaj więcej »
Dziekuje. Bardzo mi pomoglas Gosiu ❤
Jak cieszę się, że trafiłam na ten tekst akurat dziś kiedy pomyślałam o swoim dziecku że chyba przestaję je lubić i że już nie wiem którą drogą Pięknie napisane, bardzo Pani dziękuję
Gosiu, jak Ty pięknie potrafisz oddać słowami, to co czujemy. Dziękuję, że piszesz 🙂
Dziękuję ❤
Gosiu, bardzo poruszył mnie Twoj tekst, aż łzy stanęły mi w oczach, właśnie chciałabym takiego wsparcia w trudnych momentach. Dziekuje❤
Cudny, mądry tekst.
Tego potrzebowałam.
Jejku, jakie to życiowe. Często myślałam że to tylko ja mam takie momenty ….
Amen amen.
Och, jak bardzo właśnie dziś ten tekst był mi potrzebny
Słowa piękne, ale czytać trudno. Trudno, kiedy nie ma ich komu przekazać. Bo jedni już za daleko, inni nigdy nie byli na tyle blisko, a ten, kto pozornie najbliżej, opiekuje się… nie, raczej jest pochłonięty własnym trudem. A ja bardzo nie chcę, żeby również odszedł.
W sumie to takie dość oczywiste. Tak samo, jak to, żeby o siebie dbać na co dzień, bo jak sami nie zadbamy, to przecież nikt za nas tego nie zrobi. Nikt nie ma obowiązku się domyślać, co jest nam w danym momencie potrzebne. Jak czytam w ostatnim czasie internety, to w kółko jest o tym, jakby ludzie jakąś amerykę odkrywali na nowo. W sumie, to smutne i przytłaczające, że trzeba o takich rzeczach pisać.
Poplakalam się… Dziekuje za ten tekst!
Dokładnie tego mi potrzeba jak czuje , ze może nie powinnam mieć dzieci bo nie mam cierpliwości. Dziękuje.
O tak, tak, tak! To właśnie tak by mi się przydało by reagowali ludzie obok!
Dziś tego potrzebowałam, dziękuję!
Wspaniałe i poruszające. Dziękuję z serca
Tak dobry tekst! Dziękuję!<3
Dziękuję za te słowa! Dziękuję, że dzielisz się swoim Dobrem ❤
Dziękuję, właśnie tego dzisiaj potrzebuję.
W tym trudnym momencie, kiedy mam już dość swojego dziecka, Twój tekst mnie wzruszył i dodał otuchy.
Jak ja dziś potrzebuję takiego wsparcia…
Dziekuję…
Popłakałam się…. Tak bardzo potrzebuję żeby ktoś ze mną ten plecak poniósł ale nikt nie pomaga ;-(
Dziękuję..
Jakie to prawdziwe, piękne, wzruszające.
Rodzicielstwo to bardzo trudna sztuka kompromisów, upadków, wzlotów,zrozumienia…Tak bardzo nas uczy,że każdy ma emocje i ma do nich prawo, tylko trzeba pozwolić wzajemnie na nie, rozmawiać i wyciągać wnioski. Ale najważniejsze jest WSPARCIE w momencie bezsilności , bezradnosci. Dziękuję , za ten tekst. 🙂 Za przypomnienie o nim teraz. Pozdrawiam wszystkich rodziców.
I nie odchodź ode mnie, nie odchodź od dziecka które przesłał spełniać Twoje oczekiwania o idealnym dziecku, którym było (a dla mnie jest)
Cudowny tekst. Tak właśnie czuję. Dziękuję
Nawet sama nie wiedziałam, że dokładnie tak samo mam. Było to nienazywalne do tego momentu gdy przeczytałam ten tekst. Dziękuję Pani za e-mail z tą propozycją.