Gosia Musiał

Gosia Musiał

Teraz albo nigdy

– Przestań w końcu jęczeć i marudzić! Czy ty zawsze musisz się buntować, nie możesz po prostu przyjąć tego, co ci mówię, i zrobić tak, jak ja chcę?! – rzucam tonem nieprzyjemnym, pełnym złości, pretensji i oskarżenia.

 

 

W odpowiedzi widzę dziecięce oczy wypełnione zdumieniem, smutkiem i strachem. Zapędziłam się, myślę, nie trzeba było tak ostro, można przecież wytłumaczyć, powiedzieć spokojnie i rzeczowo. Postanawiam sobie, że następnym razem tak właśnie zareaguję. Będę łagodniejsza, powiem o swoich potrzebach, zauważę to, co dla dziecka ważne.

 

Sytuacja jakoś się rozmywa, okazja na “następny raz” pojawia się oczywiście całkiem szybko…a ja znów reaguję tak, jak poprzednio. Tak, jak nie chciałam i obiecywałam sobie, że następnym razem zrobię inaczej. Nic się nie zmienia.

 

Dzisiaj już wiem, że nie zmienia się i raczej się nie zmieni, jeśli nie zacznę od teraz. Nie: kiedyś. Nie: następnym razem. Musi zmienić się teraz, tutaj, w tej chwili – choćby miała to być malutka zmiana, delikatna, częściowa, bo może na większą na razie nie jestem gotowa.

 

To sprawia, że wracam do tych sytuacji, nawet gdy zaczynają się rozmywać, emocje opadają i wszystko wydaje się być już dobrze.
– Widziałam, że to nie było dla ciebie przyjemne, gdy mówiłam w taki sposób. Ja też nie czułam się z tym dobrze, nie chcę tak mówić, chcę widzieć to, co dla ciebie ważne i reagować spokojniej. Chcę cię teraz przeprosić za to, że mówiłam tak ostro i nieprzyjemnie – nie powinnam i nie chciałam tak.

 

 

Jakimś dziwnym sposobem im starsze dziecko, tym trudniej jest mi wspinać się na wyżyny. Wracać i przepraszać. Jakoś łatwiej – nie wiem, dlaczego – czekać, aż się rozejdzie po kościach. Pamiętam jednak, że to zwodnicza droga, droga donikąd, i pokonuję swój opór. Wracam, nawet jeśli na ochłonięcie potrzebuję paru godzin, po których wspomnienie minionej burzy staje się wyblakłe i już tak nie przynagla do wyprostowania sytuacji.

 

 

Wracam, bo to pomaga mi dokonywać zmiany. Ok, teraz potrzebowałam kilku godzin. Następnym razem ten czas się skraca, jeszcze następnym jestem gotowa na prostowanie zaraz po tym, jak postawię kropkę po ostatnim raniącym zdaniu i widzę te pełne smutnego zaskoczenia oczy.

W którymś momencie jestem w stanie przerwać swój nieszczęsny wywód i wskoczyć na inne tory, te upragnione.

A w końcu jakiegoś pięknego dnia mogę zatrzymać się na jedno uderzenie serca i świadomie wybrać drogę, do której zawsze tęskniłam już po. Mogę zagłuszyć w sobie te podszepty pełne moich bolesnych emocji, zniecierpliwienia, i zareagować z innego poziomu.

 

To długa droga, która zaczyna się tu i teraz. Albo nigdy.
A ja codziennie mam okazję podążać nią na nowo.

Jeśli ten tekst był dla Ciebie wpierający i chcesz mnie wesprzeć w pisaniu kolejnych:

Podziel się tym artykułem: 

Share on facebook
Share on email
Spodobał Ci ten artykuł?

Zapisz się do newslettera

W pierwszej kolejności dowiaduj się o nowych wpisach, o tym, co planuję i jaka forma wsparcia w rodzicielstwie właśnie pojawia się na horyzoncie.

Subscribe
Powiadom o
guest

29 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
mergirl
mergirl
8 lat temu

Mój Boże, jak mi było to potrzebne. Dziękuję za ten wpis. Czasami bywa bardzo, bardzo ciężko – zmęczenie, obowiązki, niezaspokojone własne potrzeby na najbardziej podstawowym poziomie (głód, sen) i … w tym wszystkim moja dwuletnia córeczka, która potrzebuje matki tu i teraz. Matki, nie sfrustrowanej obcej, czasami wrzeszczącej baby, której się zwyczajnie boi. Codziennie na nowo uczę się cierpliwości i rozumienia, codziennie jest lepiej, ale czasami trudno nalać z pustego kubka… Pozdrawiam.

Arek
8 lat temu
Reply to  mergirl

Jak zwykle wpis dający dużo do myślenia. Niestety, to często złość próbuje przejąć kontrolę i jeszcze bardziej niestety czasem to jej się udaje.

Aga
Aga
8 lat temu
Reply to  mergirl

Skąd ja to znam… Myślę, że zazwyczaj przyczyną jest po prostu nasz pusty kubek, którego nie zdołaliśmy/zdążyliśmy napełnić przed spotkaniem z dzieckiem. Nasze (rodziców) potrzeby są równie ważne, a że czasami nie mamy możliwości ich zaspokoić (jesteśmy niewyspane/i, a akurat nie mamy pod ręką nikogo, kto mógłby się zająć naszym brzdącem), to narasta w nas frustracja. Jedyne rozwiązanie, które tu podałaś Małgosiu, to praca, praca, praca…. Nad sobą i swoimi odruchami… Kurcze, szkoda tylko, że ta praca jest czasem taka ciężka. Dziękuję za kolejny inspirujący wpis i pozdrawiam

MaMile
MaMile
8 lat temu

Małgosiu dziękuję za to, że jesteś, że się dzielisz…

Agnieszka
Agnieszka
8 lat temu

Kiedy moja córka (lat 5) przychodzi z przeprosinowym całusem, zawsze mnie pyta: ” a Ty mnie przepraszasz ?” To właśnie jest ten moment, kiedy mam możliwość przyznać się do słabości, do niezapanowania nad własnymi emocjami i oczywiście mówię o tym i przepraszam. Mam nadzieję, że tak jak napisałaś Małgosiu, dotrę w końcu do momentu, kiedy moje postępowanie w podbramkowych sytuacjach będzie świadome i całkowicie przemyślane.
Pozdrawiam.

maria
maria
8 lat temu

Małgosiu,kiedy czytam Twoje wpisy, to tak jakbym czytała o sobie…Dziękuję Ci za otwartość. To dla mnie niesamowicie budujące, że osoba, która zajmuje się uczeniem rodziców jak lepiej komunikować się z dziećmi ma też swoją drogę do przejścia…
Dla mnie najgorsza jest ta pretensja w moim głosie, która pojawia się coraz częściej w stosunku do starszej córki, w miarę jak ona jest coraz większa…Co za cholerny mechanizm…Ok, czyli następnym razem zaczynam zmianę od razu 🙂 Dziękuję jeszcze raz 🙂

Wiola
Wiola
8 lat temu

Popłakałam się. Dziękuję. Tego mi było trzeba.

Marta
Marta
8 lat temu

Bardzo dziękuję! Małgosiu Twój blog jest życiowy prawdziwy i szczery. Najczesciej wstyd nam się przyznać do pewnych zachowań tkwimy w kulcie idealnych rodziców co złego to nie my.to niesamowicie budujące ze mamy takie same problemy i inspirujące do zmian. Twój blog to ludzki obraz rodzicielstwa. I za to Ci dziękuję.

Ania
Ania
8 lat temu

Bardzo dziękuję i proszę o więcej!

trackback
8 lat temu

[…] „Teraz albo nigdy” – też świeży, wpis Małgorzaty Musiał z bloga DOBRA RELACJA, jakoś tak co świeże to najlepsze Bardzo dla mnie ważny tekst, bo w zmęczeniu często zdara mi się zachować tak jak NIGDY bym nie chciała. I to zdanie „TERAZ ALBO NIGDY” baardzo ustawia do pionu. „Jak bezwarunkowo kochać swoje dziecko” – też w sumie z ostatnich dni, wpis Kamila z bloga Blog Ojciec. O tym, jak sprawić, by w miłości nie stawiać warunków. Plus mój ulubiony Rosenberg […]

Monika Myszka-Wieczerzak

Tym wpisem przypomniałaś mi, że mam taką niedomkniętą sprawę od przedwczoraj. Kusiło mnie już, żeby zamieść pod dywan i nie wracać do tego, ale teraz mam motywację by jednak wrócić, przeprosić, powiedzieć, co czułam i wysłuchać. Myślę, że Twoje TU i TERAZ zostanie ze mną na długo. Bardzo to uwalnia z lęku przed kolejnym niewłaściwym automatycznym zachowaniem.

Ju
Ju
8 lat temu

Ja też, ja tez bardzo!! xxx

karo
karo
8 lat temu

Chyba będę to czytać codziennie. Zaskoczyło mnie, ze im starsze dzieci tym trudniej przepraszać ale pewnie tak jest niestety. Ja mam wrażenie że moja córka to studnia bez dna

Buba
8 lat temu

Bo od kogo nasze dziecko ma się nauczyć przepraszać? I przecież nie za pół roku.
Od nas. Tu i teraz.

Być może dzięki własnym doświadczeniom mam łatwość przepraszania
i przyznawania się do błędu/ów.
Akurat ten temat dobrze pamiętam z własnego bycia nastolatką.
Im dłużej czekałam, tym trudniej było mi rodziców przeprosić.
Jako matce jednak łatwiej mi to zrobić, gdy opadną moje emocje, czyli jednak później. Nie czekam jednak zbyt długo, chociaż im jestem starsza, tym trudniej mi się wyciszyć…

Mamcia
Mamcia
8 lat temu

Każdego dnia gdy odbieram mojego chłopca z przedszkola powtarza się scenariusz. Ja staram się ze wszystkich sił przekonać syna, żeby się ubrał, a on z uporem jaki tylko dziecko zna robi wszystko by siedzieć na tej ławeczce nadal. W zasadzie to może i chciałby już stamtąd wyjść ale samo ubieranie chyba go przerasta. I to nie dlatego, że nie potrafi, że trudno, bo jestem obok i oferuję pomoc. Po prostu jest milion rzeczy które on musi zobaczyć, powiedzieć, przemyśleć dokładnie w tej chwili kiedy już prawie zaczął się ubierać. I tak siedzimy co dziennie na tej ławeczce, aż w końcu… Czytaj więcej »

Alicja
Alicja
8 lat temu

Zawsze po takich trudnych sytuacjach chodzę struta przez cały dzień. Ten potwór, który ze mnie wychodzi w chwilach bezradności przeraża i moje dziecko i mnie samą… Czuje się bezsilna. Proszę o podpowiedź: co ja mam robić, żeby nakłonić moją córkę (4,5 l) do sprawnego wyjścia rano do przedszkola… budzenie jej trwa 20 min (a i tak zanim otworzy oczy kilkakrotnie usłyszę, że jestem głupia, że ona chce spać, że mam sobie iść itd…), zanim zacznie się ubierać to jeszcze MUSI się czymś pobawić… zamiast myć zęby zaczyna bawić się w łazience w nalewanie wody do kremów itd. (ja w tym… Czytaj więcej »

Alicja
Alicja
8 lat temu

Próbowałam już tego… no może nie tak łagodnym tonem… brzmiałam raczej bardziej rozpaczliwie 🙂 no nic, spróbuję inaczej. Dziękuję.

Michalina
Michalina
7 lat temu

A ja odnajduję tu siebie, ale w relacji z… mężem. Kiedy już nie mam siły wychodzi ten potwór i eskaluje wspólną złość. Zaczęłam próby wprowadzenia opisywanego tu języka do naszych rozmów, ale potrzeba czasu na wyrobienie dobrych nawyków. A potem będę czekać aż neurony lustrzane zrobią swoje 🙂

stopkalog_bw

© 2013-2023 Małgorzata Musiał.
Wszystkie Prawa Zastrzeżone

29
0
Skomentuj!x

Dołącz doDOBREGO GRONA

Zapisz się i pobierz bezpłatne materiały.
W pierwszej kolejności dowiesz się o tym, co planuję i jaka forma wsparcia w rodzicielstwie właśnie pojawia się na horyzoncie.
.

Administratorem Twoich danych osobowych jest Małgorzata Musiał prowadząca działalność gospodarczą pod firmą Vivens Małgorzata Musiał, ul. Leszczyńskiego 103/19, 85-137 Bydgoszcz, wpisaną do CEIDG, NIP 8451689976, REGON 790283865. Twoje dane przetwarzam w celu realizacji zamówienia oraz jego rozliczenia. Szczegóły dotyczące ochrony danych osobowych znajdziesz w klauzuli informacyjnej.

Zapisując się do newslettera:

* wyrażasz zgodę na przetwarzanie przez Małgorzatę Musiał prowadzącą działalność gospodarczą pod firmą Vivens Małgorzata Musiał, ul. Leszczyńskiego 103/19, 85-137 Bydgoszcz, wpisaną do CEIDG, NIP 8451689976, REGON: 790283865, moich danych osobowych w celu marketingu bezpośredniego, w szczególności w celu przesyłania informacji o produktach, promocjach i świadczonych usługach oraz składania ofert i propozycji zawarcia umowy i w tym zakresie do bezpośredniego kontaktu elektronicznego za pośrednictwem poczty elektronicznej (e-mail). Powyższa zgoda została wyrażona dobrowolnie zgodnie z art. 4 pkt 11 RODO, po zapoznaniu się przeze mnie z informacjami dotyczącymi zasad przetwarzania danych osobowych.


* wyrażasz zgodę na otrzymywanie drogą elektroniczną na wskazany przeze mnie adres e-mail informacji handlowej w rozumieniu art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną od Małgorzaty Musiał prowadzącej działalność gospodarczą pod firmą Vivens Małgorzata Musiał, ul. Leszczyńskiego 103/19, 85-137 Bydgoszcz, wpisaną do CEIDG, NIP 8451689976, REGON: 790283865