Gosia Musiał

Gosia Musiał

Nie jestem Bogiem

Łyknąwszy trochę teorii na temat rozwoju dziecka, jego potrzeb emocjonalnych, psychicznych i jakichtamjeszcze, łatwo spalałam się na próbie uczynienia dzieciństwa moich dzieci IDEALNYM. Tak, wiem, że nie ma ideałów, no to może chociaż prawie idealnym. Na szóstkę z minusem.

 

Chciałam wspierać tam, gdzie to potrzebne i umieć wymagać wtedy, gdy konieczne. Chować w ramionach, gdy życie dawało zbytnio w kość i wypychać do świata, gdy nadchodził czas.

 

Zawracać ze złej drogi, gdy taka potrzeba i pozwalać na upadki, gdy będzie gotowe.

 

Chciałam stworzyć przestrzeń do najbardziej optymalnego rozwoju. Pod każdym względem.

 

I dzięki temu, za każdym razem, gdy mi nie wychodziło, umierałam jako matka. Nieważne, czy nie wyszło, bo nie dałam rady, bo nie przewidziałam, bo nie wiedziałam, bo okazało się, że czegoś nie wzięłam pod uwagę, czy zwyczajnie wygrała we mnie mała zraniona JA chcąca zawsze stawiać na swoim.

 

Byłam zrozpaczona, gdy w miarę upływu czasu, nabierania mądrości i doświadczenia, odkrywałam błędy, o których nawet nie wiedziałam, że błędami są.

 

Serce mi krwawiło, gdy nie udawało się wykonywać planu. Gdy moje najlepsze intencje raniły dzieci, zupełnie niezamierzenie. Chciałam dobrze, wychodziło jak zwykle.

 

Przez jakiś czas żałowałam, że nie mogę cofnąć się, znów być w pierwszej ciąży i zacząć raz jeszcze. Doskonalej.

 

Wreszcie coś mnie trzepnęło dość mocno i skutecznie – Nie Jestem Bogiem w życiu moich dzieci. Ściśle mówiąc – w niczyim nie jestem, ale akurat w ich starałam się być.

 

Nie mogę przewidzieć i zabezpieczyć każdej sytuacji.

 

Zraziło się do pływania. Nie chce więcej chodzić na basen. Jeśli je wypiszę, za dwadzieścia lat przyjdzie z pretensją, że go nie zmusiłam. Że potrzebowało kopa. Że teraz przeze mnie boi się wody.

 

Jeśli je nakłonię, po latach wyzna, że żyło pod presją, nienawidziło pływania, ale chodziło, bo nalegałam.

 

Nie udźwignę, dziękuję.

 

Dokładam starań, by postępować jak najlepiej. Nie odpuściłam sobie ani trochę – pracy nad sobą, przekraczania samej siebie, wytężania uwagi i rozwijania szpuli cierpliwości. Ale zeszło ze mnie ciśnienie, gdy coś nie wyjdzie. Na pewno coś nie wyjdzie. Być może tam, gdzie akurat najmniej się spodziewam.

 

(Nie mogę się nadziwić, jak różną ocenę przeszłości mam ja i moja mama. Rzeczy, które mnie gryzły przez pół życia, ona w ogóle nie pamięta). Trudno. Skupiam się na tym, by umieć przyznać się do błędu i wziąć na siebie odpowiedzialność za niego. Bez wybielania się i usprawiedliwiania.

 

Małe dzieci myślą, ich rodzice są wszechmogący. Lepiej, żeby to rodzice pierwsi odkryli, że tak nie jest.

 

Foto: Unsplash

Podziel się tym artykułem: 

Share on facebook
Share on email
Spodobał Ci ten artykuł?

Zapisz się do newslettera

W pierwszej kolejności dowiaduj się o nowych wpisach, o tym, co planuję i jaka forma wsparcia w rodzicielstwie właśnie pojawia się na horyzoncie.

Subscribe
Powiadom o
guest

3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
weronika
10 lat temu

Oj, długo towarzyszyło mi to samo uczucie. W dodatku nad moją głową ciągle stała moja mama, przed którą chciałam pokazać się od jeszcze bardziej idealnej strony.
Jak to dobrze, że jednak z czasem do rodziców dociera, że trzeba umieć przyznać się do błędu. Przed sobą, dzieckiem i resztą świata.

Magda
10 lat temu

Codziennie wieczorem kładę się do łóżka z wyrzutami sumienia, że poświęciłam dzieciom za mało uwagi, że zamiast siedzieć na kanapie przez 5 min;) powinnam była przeczytać choć wierszyk. Kładę się z obietnicą, że jutro będę lepszą matką, bardziej cierpliwą, uważną, zabawną i zawsze coś staje na drodze do pełni sukcesu… człowiek nie jest idealny, zawsze będzie coś nie tak…:) trzeba nauczyć się podchodzić do tego z dystansem, ja na razie nie potrafię i co wieczór zaliczam doła:) Pozdrawiam!

Agata
Agata
2 lat temu

Przeczytałam ten tekst 7 lat temu i lubię do niego wracać.

stopkalog_bw

© 2013-2023 Małgorzata Musiał.
Wszystkie Prawa Zastrzeżone

3
0
Skomentuj!x

Dołącz doDOBREGO GRONA

Zapisz się i pobierz bezpłatne materiały.
W pierwszej kolejności dowiesz się o tym, co planuję i jaka forma wsparcia w rodzicielstwie właśnie pojawia się na horyzoncie.
.

Administratorem Twoich danych osobowych jest Małgorzata Musiał prowadząca działalność gospodarczą pod firmą Vivens Małgorzata Musiał, ul. Leszczyńskiego 103/19, 85-137 Bydgoszcz, wpisaną do CEIDG, NIP 8451689976, REGON 790283865. Twoje dane przetwarzam w celu realizacji zamówienia oraz jego rozliczenia. Szczegóły dotyczące ochrony danych osobowych znajdziesz w klauzuli informacyjnej.

Zapisując się do newslettera:

* wyrażasz zgodę na przetwarzanie przez Małgorzatę Musiał prowadzącą działalność gospodarczą pod firmą Vivens Małgorzata Musiał, ul. Leszczyńskiego 103/19, 85-137 Bydgoszcz, wpisaną do CEIDG, NIP 8451689976, REGON: 790283865, moich danych osobowych w celu marketingu bezpośredniego, w szczególności w celu przesyłania informacji o produktach, promocjach i świadczonych usługach oraz składania ofert i propozycji zawarcia umowy i w tym zakresie do bezpośredniego kontaktu elektronicznego za pośrednictwem poczty elektronicznej (e-mail). Powyższa zgoda została wyrażona dobrowolnie zgodnie z art. 4 pkt 11 RODO, po zapoznaniu się przeze mnie z informacjami dotyczącymi zasad przetwarzania danych osobowych.


* wyrażasz zgodę na otrzymywanie drogą elektroniczną na wskazany przeze mnie adres e-mail informacji handlowej w rozumieniu art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną od Małgorzaty Musiał prowadzącej działalność gospodarczą pod firmą Vivens Małgorzata Musiał, ul. Leszczyńskiego 103/19, 85-137 Bydgoszcz, wpisaną do CEIDG, NIP 8451689976, REGON: 790283865