Nic tak nie uczy, jak doświadczenie. Cudze lub własne – a w tym konkretnym przypadku cudze nawet bardziej, niż własne.
Bo wprawdzie czytam te tony książek, pochylam się nad swoimi dziećmi i staram się – no naprawdę się staram! Ale dopiero, gdy wyjdę na zewnątrz i nadstawię czujnie ucho (a i bez nadstawiania udaje się wybornie) – jakby mnie ktoś walnął obuchem w głowę.
Tak mnie właśnie lekko walnęło, gdy robiłam zakupy w pobliskim markecie. Jedno z dzieci, moich i niedopilnowanych przez moment, zakręciło się blisko kasy i przez nieuwagę odczepiło taśmę blokującą przejście.
– A teraz kolego wrócisz tu i to naprawisz! Jak się coś zbroi, to się nie ucieka, tylko się poprawia! – zagrzmiała tubalnym głosem kasjerka.
Niejednokrotnie telepało mną też na placu zabaw. Różne pomysły dzieciom przychodzą do głowy i różnie je realizują. Czasem interwencja z zewnątrz jest wskazana, a jednak:
– Co wy sobie wyobrażacie? Nie macie gdzie grać? Wynosić mi się stąd, ale już!
– Zabierajcie ten koc i idźcie sobie hałasować gdzie indziej! Ja tu odpoczywam przy otwartym oknie i głowa mi pęka od waszych wrzasków!
… no aż się prosi, żeby jednak może powiedzieć to inaczej?
Telepie mną nawet nie dlatego, że słyszę to, co słyszę – ja rozumiem, że ludzie mają różny styl komunikowania się z innymi. Jedni kwiecisty i delikatny, inni bardziej dosadny.
Telepie, bo takie sformułowania są powszechne w odniesieniu do dzieci – ale gdyby to jakiś dorosły odczepił taśmę, rozłożył sobie piknik pod blokiem czy grał w piłkę na pięknie przystrzyżonym trawniczku – usłyszałby zupełnie inne słowa. Inny ton. Inny wzrok by go mierzył.
No więc jestem sobie wśród ludzi, słucham, nie gorszę się, nie osądzam – tylko jakoś tak serce mi się kurczy pod wpływem tych słów i graweruję sobie na tym sercu skurczonym, żeby pamiętać. Mówić tak, jak powiedziałabym do dorosłego:
żeby ustąpił mi miejsca
żeby zgasił po sobie światło
że krzywo sobie zapiął koszulę
że mi przeszkadza to, co robi w danej chwili
że potrzebuję jego pomocy.
Bo szacunek należy się nie tylko starszym. Nie tylko rodzicom, dziadkom, wychowawcom. Nikomu bardziej, nikomu mniej. I na pewno nie jest wprost proporcjonalny do wieku.
Foto: Unsplash
Taaak… Szybki rachunek sumienia i… teraz kolej na żal za grzechy i mocne postanowienie poprawy :/
Chociaż jednego grzechu nie popełniam…