Gosia Musiał

Gosia Musiał

Gdy jedno trudniej kochać

Bywa, że miłość do jednego z dzieci jest kłująca. Niby wiemy, że gdyby cokolwiek, to skoczymy za nim w ogień, ale na co dzień relacja z nim sprawia nam wiele trudności.

 

Bywa, że nie zawsze tak było. Może kiedyś było łatwiej, a potem pojawiło się rodzeństwo – słodki, rozkoszny noworodek o potrzebach ograniczonych do nakarm, przewiń, przytul. A tymczasem starszak puszczał głośne bąki, dłubał w nosie, krzyczał, rzucał zabawkami i płakał niemal bez powodu.

 

A może właśnie było na odwrót. Rodzeństwo, które się pojawiło, przegrało z pierworodnym – ograniczone ściśle do fizjologii nie umiało zaoferować rodzicowi żadnej intelektualnej rozrywki, odbierało natomiast sen w nocy i względny spokój w ciągu dnia. Więź między nim a rodzicami poddawana jest nieustannym próbom.

A może i bez związku z rodzeństwem – po prostu w którymś momencie, jakoś niepostrzeżenie, drogi im się rozjechały. Dziecko rosło, stając się coraz bardziej niezależne, samodzielne – zaznaczało swoją odrębność dość intensywnie. I może w tych codziennych przepychankach, miniwojnach, potyczkach, pyskówkach i cotamjeszcze – gdzieś utonęła ich relacja.

Mogło też być tak, że dziecko było lustrzanym odbiciem rodzica, ukazując mu wyraźnie to wszystko, czego rodzic w sobie nie akceptował, to wszystko, z czym przez lata walczył.

 

A może było jeszcze inaczej. Nieistotne.
Jakkolwiek było, jest trudno. Mimo szczerych chęci zbudowania relacji, odnalezienia drogi do siebie, większość prób kończy się podobnie. Rodzice i dziecko wychodzą pokłuci. Pretensjami, oskarżeniami, nieakceptacją.

A niedaleko mają przecież to drugie dziecko, takie łatwe do kochania. To, które jest zawsze zadowolone, uśmiechnięte, pogodne, chętne do współpracy, radosne. Sama słodycz.

 

Jak oni mogą być tak różni od siebie?!

 

Rodzice niechętnie przyznają się do tego, że tak jest. Sami przed sobą ukrywają tę prawdę o kłującej miłości. Przecież rodzic zawsze kocha swoje dziecko – jeśli mi jest tak trudno, co ze mnie za rodzic?

 

Tymczasem w takim układzie traci nie tylko “trudne” dziecko, ale i sami rodzice – a także rodzeństwo.
Zwłaszcza rodzeństwo, bo jego krzywda jest taka nieoczywista – przecież rodzice ubóstwiają je, ono jest im pociechą.

Ano właśnie. Jest im osłodą po trudach skomplikowanej relacji z bratem/siostrą. Ma im dostarczyć przyjemności, zapewnić, że rodzicielstwo to najlepsze, co ich spotkało, a oni sami są całkiem fajnymi rodzicami.

Zatem nie ma miejsca na pokazywanie siebie, swojego niezadowolenia, gorszego humoru, rozładowanie emocji. A jeśli nawet się zdarzy, trzeba potem nadrobić. Ukoić rodziców.

 

Sytuacja wygląda patowo, ale nie musi taką być. Wielu rodziców, z którymi rozmawiam, czuje ogromną ulgę dowiadując się, że to, co czują, czego doświadczają, zdarza się i innym. Całkiem często.
A więc nie jestem może takim potworem?

 

Nie, nie dajcie się na to łapać. Ugrząźnięcie w poczuciu winy i wyrzutach sumienia, z których będziecie usiłowali wydostać się przez okazjonalne, dość desperackie próby wynagrodzenia temu “trudnemu” dziecku. A to wycieczką tylko we dwoje, a to przymykając oko na jakieś występki, a to pozwalając na coś, na co rodzeństwu w tym wieku i podobnych okolicznościach nie pozwolilibyście zapewne.
Tylko, że dzieci nie dają się oszukać. Doskonale czują, że nie są kochane tak, jak potrzebują. I potwornie zazdroszczą rodzeństwu tej łatwości w relacji z rodzicami.

 

Jeśli chcemy cokolwiek zmienić, to nie udając, ale przyznając otwarcie jak jest. Przyznając to przed samym sobą, nie przed dzieckiem.

Tak, jest mi trudno je kochać, bo….
Ale jednak wiem, że gdyby cokolwiek, skoczę za nim w ogień.
Nie chcę przerzucać ciężaru tej relacji na rodzeństwo, usiłując uzyskać od niego potwierdzenie siebie jako rodzica – które ta kłująca relacja wciąż we mnie podkopuje.
Jeśli to może pomóc, warto porozmawiać z kimś dorosłym, wylać swoje tęsknoty, obawy, żale, frustracje. Nie z dzieckiem. Ani tym “trudnym”, ani tym “łatwym”.
A kiedy emocje trochę opadną, na chwilę (bo pojawią się pewnie jeszcze nieraz), warto głęboko zastanowić się, co lubię w tym konkretnym dziecku. Nic? A co podobało mi się kiedyś?
Czego nie lubię i dlaczego? Może to przejściowe, związane z dorastaniem i potrzeba cierpliwości, aż minie? A może to coś, co mam w sobie i mnie drażni, dlatego nie akceptuję tego u dziecka? Może łatwiej będzie mi to przyjąć, gdy zrozumiem, skąd pochodzi?

 

Może to wystarczy, może nie – i przyda się spotkanie z kimś, kto pomoże profesjonalnie. Niezależnie od tego, pierwszy krok musimy zrobić sami – przyznać się do kłującej miłości i uwolnić dzieci od odpowiedzialności za nią.

A zaraz potem przestać się oskarżać. Kłująca miłość wciąż jest tabu – gdyby tabu upadło, zdziwilibyśmy się, jak wielu rodziców doświadcza jej na co dzień. Rodziców i dzieci.

 

Tylko rodzice mogą to zmienić.

 

Foto: Unsplash

Podziel się tym artykułem: 

Share on facebook
Share on email
Spodobał Ci ten artykuł?

Zapisz się do newslettera

W pierwszej kolejności dowiaduj się o nowych wpisach, o tym, co planuję i jaka forma wsparcia w rodzicielstwie właśnie pojawia się na horyzoncie.

Subscribe
Powiadom o
guest

8 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
aga
aga
9 lat temu

Myślę że ten 'problem’ dotyka również rodziców jedynakow. Czasami juz tak jest ze trudno kochać..

krytyczna
krytyczna
9 lat temu

Konkluzje zdecydowanie rozczarowują, jak na tak potrzebny tekst.

ania
ania
9 lat temu

Czy mogłaby Pani polecić książkę na temat przygotowania dziecka do pojawienia się na świecie rodzenstwa? Pozdrawiam serdecznie!

Tak Jak Matka
9 lat temu

Czy w ogóle i jeśli tak to jaka różnica wieku wpływa najbardziej na „trudną” miłość do dziecka? Jestem obecnie w przed rozwiązaniem i będzie to moje pierwsze dziecko. W niedalekiej przyszłości planujemy z mężem drugie i tu ugrzęzły moje przemyślenia: Jaka różnica wieku między dziećmi jest najodpowiedniejsza, by jak najbardziej ograniczyć dotkliwy stan (a przynajmniej dotkliwy w pewnym stopniu, na pewno w czasie rozwoju dziecka) posiadania młodszego rodzeństwa przez pierworodnego? By jak najmniej odczuł, że więcej czasu trzeba poświęcić noworodkowi? Ponieważ nie da się ukryć, że chociażby początkowo noworodek zaprząta całkowicie czas rodziców, w szczególności Matki.
Pozdrawiam,
Tak Jak Matka

pat
pat
8 lat temu

Do bólu prawdziwe.
No dobrze, przyznałam się.
I co dalej?

stopkalog_bw

© 2013-2023 Małgorzata Musiał.
Wszystkie Prawa Zastrzeżone

8
0
Skomentuj!x

Dołącz doDOBREGO GRONA

Zapisz się i pobierz bezpłatne materiały.
W pierwszej kolejności dowiesz się o tym, co planuję i jaka forma wsparcia w rodzicielstwie właśnie pojawia się na horyzoncie.
.

Administratorem Twoich danych osobowych jest Małgorzata Musiał prowadząca działalność gospodarczą pod firmą Vivens Małgorzata Musiał, ul. Leszczyńskiego 103/19, 85-137 Bydgoszcz, wpisaną do CEIDG, NIP 8451689976, REGON 790283865. Twoje dane przetwarzam w celu realizacji zamówienia oraz jego rozliczenia. Szczegóły dotyczące ochrony danych osobowych znajdziesz w klauzuli informacyjnej.

Zapisując się do newslettera:

* wyrażasz zgodę na przetwarzanie przez Małgorzatę Musiał prowadzącą działalność gospodarczą pod firmą Vivens Małgorzata Musiał, ul. Leszczyńskiego 103/19, 85-137 Bydgoszcz, wpisaną do CEIDG, NIP 8451689976, REGON: 790283865, moich danych osobowych w celu marketingu bezpośredniego, w szczególności w celu przesyłania informacji o produktach, promocjach i świadczonych usługach oraz składania ofert i propozycji zawarcia umowy i w tym zakresie do bezpośredniego kontaktu elektronicznego za pośrednictwem poczty elektronicznej (e-mail). Powyższa zgoda została wyrażona dobrowolnie zgodnie z art. 4 pkt 11 RODO, po zapoznaniu się przeze mnie z informacjami dotyczącymi zasad przetwarzania danych osobowych.


* wyrażasz zgodę na otrzymywanie drogą elektroniczną na wskazany przeze mnie adres e-mail informacji handlowej w rozumieniu art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną od Małgorzaty Musiał prowadzącej działalność gospodarczą pod firmą Vivens Małgorzata Musiał, ul. Leszczyńskiego 103/19, 85-137 Bydgoszcz, wpisaną do CEIDG, NIP 8451689976, REGON: 790283865