Gosia Musiał

Gosia Musiał

Dla dobra dziecka

Ja się naprawdę rzadko denerwuję, czytając książki o wychowywaniu dzieci. Po prostu wiem po co sięgać, żeby sobie nie podnosić ciśnienia. I wiem, że zwłaszcza nie powinno się sięgać po książki dotyczące usypiania, zasypiania i spania (wyjątek stanowi oczywiście „Zasypianie bez płaczu” Searsów). Jest to taka złota zasada czytelnika-rodzica.

No i kurczę w zalewie przedświątecznych emocji złamałam zasadę.

 

 

W przeddzień Wigilli w Empiku, szukając czegoś miłego na prezent dla ukochanej osoby, sięgnęłam atakzciekawości po jakąś książkę z działu „Dla rodziców o dzieciach”.

 

Szlag jasny wziął mnie tam trafił; nie mogąc oderwać się od coraz bardziej szokującej każdej kolejnej strony, spędziłam przy książce zbyt wiele swego cennego czasu. Otrzeźwił mnie dopiero telefon od zaniepokojonego męża „Gdzie jesteś?”.

 

Właśnie, kurczę, nie wiem gdzie.

 

Nie, nie podam Wam tytułu ani autorki (pamiętam, że to jakaś kobieta), bo po prostu szkoda zaprzątać sobie tym głowę. Czytajcie Searsów w tym temacie i już.

 

Ale chcę chwilę poświęcić temu, co tam wyczytałam. W większości książek od razu czuć „tresurę”: odkładaj, bo się przyzwyczai, niech się wypłacze, musi się nauczyć, nie daj sobą manipulować. Kawa na ławę i od razu wiadomo, o co biega.

 

A tutaj nie. Tu jest pięknie, że pierwsze trzy miesiące to i owszem, podążajmy za dzieckiem, ale później ONO POTRZEBUJE samodzielności, musimy mu pomóc ją zdobyć, nauczyć jej, pokazać, że jeśli mamy/taty nie ma, to jest i nic złego się nie dzieje (paradoks celowy). Utrwalić w nim wewnętrzny obraz ukochanej osoby, gdy ona znika.

 

Bzdury. Totalna nieznajomość psychologii małego człowieka. No błagam, pokażcie mi półroczne dziecko, które w chwili rozłąki odmalowuje sobie w mózgu obraz matki i ze spokojem zasypia.

 

I powiedzcie to matkom, które nie mogą pójść do toalety, bo ich dziewięciomiesięczne dzieci czepiają się ich nóg i wyją pod drzwiami łazienki.

 

A tak, nie nauczyły ich odmalowywać wewnętrznego obrazu.

 

I chyba jeszcze mogę zrozumieć tresurę dla wygody rodzica. To jest bardzo szczere i wprost – „wytresuj dziecko, żeby było ci dobrze”. Zupełnie się nie zgadzam, ale przynajmniej przekaz jest jasny.

 

Ale pisanie, że trzeba tresować, żeby dziecku było dobrze, powoduje u mnie właśnie jasny szlag.

 

Nie dajcie się na to łapać. Nie dajcie się łapać, że jak dziecko popłacze za Wami minutkę, to nic mu się nie stanie i się nauczy uspokajać. Stanie mu się i się nie nauczy. To nie jest kwestia zachowania, wychowania, manipulacji czy czego tam jeszcze. Po prostu rodzimy się niedojrzali, a dojrzewanie zajmuje dużo czasu. I choćbyśmy nie wiem jak się wytężali, to się pewnych rzeczy nie przyspieszy. To tak, jakby posadzić noworodka na nocniku i oczekiwać, że skorzysta, oporządzi się i zgasi światło wychodząc.

 

Mieć takie oczekiwania oznacza być głupim i naiwnym. Oczekiwać, że niemowlę samo będzie zasypiało, gdyż zrozumie, że tak jest dla niego lepiej, a mama jest za ścianą i jeśli zechce, to przyjdzie – tak, to też bycie naiwnym. I często oszukanym.

 

Zgoda, są dzieci, które same zasypiają, przesypiają noce etc. Ale to zdecydowana mniejszość. Frekwencja moich warsztatów o dziecięcym (nie)spaniu pokazuje dobitnie – rodziców dzieci nieśpiących-tak-jak-im-obiecywano, jest o wiele więcej.

 

Proszę zatem tych rodziców nie wpędzać w poczucie winy, nie przygniatać ich intuicji (skoro płacze, to potrzebuje być blisko) tonami pseudonaukowych teorii. Nie straszyć, że współśpiąc uzależnią dzieci od siebie, zahamują je w samodzielności, zrujnują swoje życie seksualne.

 

Proszę im w ogóle nic nie narzucać, poza mówieniem o tym, że to normalne, że dzieci sypiają niespokojnie. Że potrzebują być blisko. Że to naturalny etap, z którego się wyrasta. Że jeśli zaspokoimy te potrzeby, mamy szanse wychować je na szczęśliwych ludzi.

 

A oni już sami będą wiedzieli, co i jak zrobić.

 

Foto: Unsplash

Podziel się tym artykułem: 

Share on facebook
Share on email
Spodobał Ci ten artykuł?

Zapisz się do newslettera

W pierwszej kolejności dowiaduj się o nowych wpisach, o tym, co planuję i jaka forma wsparcia w rodzicielstwie właśnie pojawia się na horyzoncie.

Subscribe
Powiadom o
guest

26 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
senega
senega
10 lat temu

I dlatego kocham swój „biskupin”.Dzieci mam spokojne a ja też jestem wyspana 🙂

dominika
dominika
10 lat temu

po warsztatach z zasypiania Helena do dziś zasypia sama (no , czasem chce, żeby tata ją głaskał i drapał po plecach) i do rana śpi w swoim łóżku. na palcach jednej ręki mogę policzyć, ile razy przyszła w nocy do naszego łóżka… nawet, kiedy przychodzi, powierci się, pogada i każe się odprowadzić do swojego. nie umie z nami spać, co przeszkadza czasem na wyjazdach, ale generalnie – BARDZO sobie chwalimy.
a jej potrzeba samodzielności i niezależności jest już w przedszkolu i naszej dużej rodzinie legendarna…

wkrótce więc przyjdę na odnowienie umiejętności na warsztaty, może Nowe będzie spać podobnie 🙂

mama
mama
10 lat temu

Pewna pani opowiadała mi z samozachwytem (oczywiscie w ramach złotej rady) jak to się wzięła na sposób i zamiast „krzyczeć i potrząsać” powracają, do łóżka córką ,przenosiła z mężem legowisko na komodę, na wycieraczkę itp. co za determinacja…tylko po co?
Nigdy nie rozumiałam tej całej sprawy spania razem. A co to za problem? Dziecko z tego i tak wyrośnie. Za argument podaje się brak intymności rodziców, ale jak można spać wszędzie to seks ,tym bardziej można mieć wszędzie. Poza tym chyba seks nie jest ważniejszy niż dziecko? Nie powinien być.

małgorzata
małgorzata
10 lat temu

Gdybym trafiła na taki rodzaj poradnika, to bym oszalała w pierwszych miesiącach życia mojego synka. Tak jak w płacz wprawiły mnie porady sędziwej pani dr o częstotliwości przystawiania do piersi w tych pierwszych momentach. Albo wizyta sędziwej ciotki mojego męża, gdy zaobserwowała, że podnosimy go z wózeczka za każdym razem, gdy zapłacze. Sama musiałam się dokopywać do informacji, które potwierdzały moją intuicję. Dlatego dziękuję za ten blog. Dużo mi daje do myślenia :).

Joanna
Joanna
10 lat temu

Mam doświadczenia z trójką dzieci.Pierwsze „uczyłam” zasypiania, nie chciałam „uzależnić” od piersi, siebie itd. Męczyłam się ja ( psychicznie i fizycznie), męczyła córeczka.Drugie się jakoś hodowało przy okazji i nie miałam specjalnie czasu na myślenie nad metodami,bo byłam w ciąży trzeciej. Trzecie usypiane przy piersi, spało z nami od powrotu do domu od pierwszego nocnego obudzenia. Machnęłam ręką na uzależnienie i inne takie historie. Nosiłam w chuście ile się dało, piersią karmiłam naprawdę długo. Na tym etapie sypialiśmy już zresztą czasem w piątkę. Uważam, że dzieci przychodzą w nocy do łóżka rodziców, gdy tego potrzebują i same się nasycą bliskością.… Czytaj więcej »

Magda
10 lat temu

Niestety przeczytałam kiedyś o metodzie usypiania dziecka 3-5-7 min. Moja starsza córka chwilowo padła jej ofiarą, na szczęście tylko raz. podczas tego jednego razu uświadomiłam sobie, że moje 6 m-czne dziecko, swoje pre-pierwsze 9 m-cy życia spędziło non stop ze mną/we mnie, czyli większość swojego życia od poczęcia i normalne jest to, że chce usypiać ze mną, nie samo… i odpuściłam te egoistyczne metody. Często jest tak, że środku nocy dziewczynki przychodzą do nas do łóżka (3 i 1,5 roku, często może młodsza córka, starsza tylko czasem), ale nie czuje, żeby rujnowało to moje małżeństwo:) Teraz w drodze jest mój… Czytaj więcej »

mamaK
mamaK
10 lat temu

Czytając Pani wpis, powróciły do mnie znów różne obawy i wątpliwości. Wszędzie czytam tylko o MAMACH i zastanawiam się czy to zawsze/koniecznie/bezwzględnie musi być tylko mama? A co z tatą? W przeddzień powrotu na studia podyplomowe czytam ten wpis i zaczynam mieć wątpliwości, czy zostawiając swoja 5 tygodniową córeczkę z wrażliwym i kochającym tatą mogę jakoś zaszkodzić. Czy wychodząc do dentysty/ fryzjera/ ginekologa narażam córkę na koszmarny stres? Pewnie mój komentarz i moje obawy tylko częściowo łączą się z tym wpisem, ale jest to temat dla mnie bardzo ważny. I gdy znów czytam tylko o mamach to coraz bardziej nie… Czytaj więcej »

Magda
10 lat temu

Moją uwagę również zwrócił brak ojca w Pani felietonach … szczególnie, że do pewnego czasu starałam się zaspokajać moje dzieci sama, posiłki, zabawy, kąpiel… aż pewnego razu mi się po prostu nie chciało, mąż wykąpał dzieci, a ja siedziałam na kanapie, tak mi się spodobało, że teraz tzw. blok wieczorny (kąpiel, kolacja, czytanka, zagadki:)) zaspokaja u nas tata, jak mawiają ojciec też matka. Poza tym człowiek jest lepszą matką, jeśli ma możliwość zająć się też sobą, a nie tylko resztą świata… wniosek, trzeba dzielić się obowiązkami z mężem, a będziecie mieć więcej cierpliwości do swoich dzieci:)))

Hania
Hania
10 lat temu

Pół roku temu przyznałabym sto procent racji, ale… Nasz synek od 7 mca zasypial w lozeczku trzymany za raczke. Trwalo to od 5 min do godziny. Budzil sie 3 razy w nocy na karmienie- u dzieci karmionych piersia to chyba nic dziwnego, nawet sie nie zastanawialam, tylko wstawalam i dawalam jesc. Az w wieku 9 mcy synek zostal z tata na 3 dni- musialam wyjechac. Moj maz zastosowal tresure zasypiania 5-10-15 bez uzgodnienia tego ze mna. Ja zawsze nazywalam te,metody hitlerowskimi.Gdy wrocilam bylam wsciekla. Do momentu gdy zobaczylam jak synek przesypia cala noc, a ja razem z nim. No i… Czytaj więcej »

Wielorybka
9 lat temu

Dziękuję!!! Moje półroczne Maleństwo nadal się budzi nocami i nie raz słyszę, że to dziwne, bo w tym wieku „powinno” już spać co najmniej kilka godzin bez przerwy.

Ata
Ata
9 lat temu

Na pewno nie jestem za tresurą, jakimiś odgórnie ustalonymi limitami czasowymi w metodach usypiania, ale też zupełnie nie odpowiada mi symbioza z dzieckiem w łóżku. Moje dzieci (3) były karmione piersią na żądanie, więc w nocy oczywiście też, ale skoro usypialy przy piersi, to odkładam do łóżeczka i tam spały. Jeśli dziecko nie zasypało od razu, to wystarczyło leżące w łóżeczku poglaskać po buzi, śpiewać kołysankę i zasypało. Potem już zasypialo bez tych dodatków, nie pamiętam od kiedy, ale dosc wcześnie każde zaczęło przesypiac całe noce. Może w tym samym czasie, co dzieci w łóżkach rodziców 🙂 ale dzięki kladzeniu… Czytaj więcej »

Marta_Niemcy
Marta_Niemcy
9 lat temu

Pierwszy syn od urodzenia non stop przy cycu i przy mamie. Zasypiał trzymając mnie lub tatę za kciuka (od czasu do czasu babcię, dziadka – zawsze musiał być kciuk:)) Odkładanie do łóżeczka kończyło się rozdzierającym wrzaskiem – próbowaliśmy to wytrzymać ale jak można było skoro tylko go przytuliłam i uspokajał się jak aniołek. Teraz ma 5 lat zasypia nadal trzymają bliską osoba za rękę ale w swoim łóżku, w nocy często wędruje, ale nie mamy z tym problemu. Drugi syn natomiast zupełnie odwrotnie! Od urodzenia zasypiał odłożony do łóżeczka – NIGDY z nami nie spał. Po prostu się tego nie… Czytaj więcej »

trackback

[…] zapobiegać lękom poczytaj sobie…..tam na blogu są genialne wpisy i dotyczące usypiania też Dla dobra dziecka | DobraRelacja.pl – Blog Małgorzaty Musiał | A co z tym zrobisz…..to już Twoja decyzja nie myśl, że coś narzucam !!!!!!!…bo jest […]

Malvinka
Malvinka
9 lat temu

Pani Małgorzato, Kiedyś przeczytałam Pani bloga od początku do końca za jednym zamachem. Dziś trafiłam na niego ponownie szukając pomocy. Obawiam się, że jest Pani jedyną osobą, która obecnie może mi coś podpowiedzieć. Naprawdę nie bardzo mam kogo pytać – próbowałam, otrzymane odpowiedzi ograniczyły się do ferberyzacji i „przecież nic mu nie będzie jak sobie popłacze”. Strony internetowe wspominają tylko o 'samodzielnym’ zasypianiu a do tego u nas droga daleka. A ja naprawdę nie chce narażać synka na duży stres. Ale z drugiej strony jestem wykończona, wiec coś się MUSI zmienić…. do rzeczy. Maluch ma 15 miesięcy. Śpi ze mną,… Czytaj więcej »

katarzyna
katarzyna
9 lat temu

Czytając powyższą historię, mam wrażenie, że czytam o sobie i swoim dziecku. Jestem wyczerpana. Bardzo, bardzo proszę o wsparcie! Książkę Searsów już zamówiłam, czekam na nią.

Ania
Ania
4 lat temu

Pani Gosiu. Jeśli mozna to ja też poproszę o dodatkowe informcje na meila. Córka ma 21 miesięcy nadal karmiona piersią i budzi się czasem nawet co 30 minut. Zsypianie przy piersi. W nocy prosi o pierś non stop. Śpimy razem bo ja nie daję rady wstawać w nocy tak często. Wszyscy jestesmy wyczerpani. Książkę Searsow kupię napewno.

Ola
Ola
7 lat temu
Reply to  Malvinka

Także mogłabym się podpisać pod tym komentarzem, tylko że u nas trwa to już 21 miesięcy…

eli
eli
8 lat temu

Bardzo potrzebowałam tego tekstu! Dziękuję że powstał! I że na niego trafiłam. Bardzo często zmagam się z oskarżeniami że rozpieszczam, że noszę, że nadal karmię piersią… że nie uczę od małego samodzielności, i długo bym mogła wymieniać 🙂 nie jest łatwo być mamą, ale dzięki Tobie trochę łatwiej, Dziękuję 🙂

Michalina
Michalina
7 lat temu

Wpis stary, ale jakże aktualny dla mnie… Od początku syn spał z nami, zwykle przyssany przez całą noc. Od kiedy wróciłam do pracy zaczęło mi to przeszkadzać. Teraz Janek ma 16 miesięcy, usypianie przy piersi trwa często godzinę, bo nie mogę się uwolnić bez pobudki, potem mam pół godziny dla siebie i znów się budzi, a więc pierś i tak przez cały wieczór i noc… Nie chcę go odstawiać, ale potrzebuję trochę więcej przestrzeni na wieczór dla siebie i sen w wygodnej pozycji.

stopkalog_bw

© 2013-2023 Małgorzata Musiał.
Wszystkie Prawa Zastrzeżone

26
0
Skomentuj!x

Dołącz doDOBREGO GRONA

Zapisz się i pobierz bezpłatne materiały.
W pierwszej kolejności dowiesz się o tym, co planuję i jaka forma wsparcia w rodzicielstwie właśnie pojawia się na horyzoncie.
.

Administratorem Twoich danych osobowych jest Małgorzata Musiał prowadząca działalność gospodarczą pod firmą Vivens Małgorzata Musiał, ul. Leszczyńskiego 103/19, 85-137 Bydgoszcz, wpisaną do CEIDG, NIP 8451689976, REGON 790283865. Twoje dane przetwarzam w celu realizacji zamówienia oraz jego rozliczenia. Szczegóły dotyczące ochrony danych osobowych znajdziesz w klauzuli informacyjnej.

Zapisując się do newslettera:

* wyrażasz zgodę na przetwarzanie przez Małgorzatę Musiał prowadzącą działalność gospodarczą pod firmą Vivens Małgorzata Musiał, ul. Leszczyńskiego 103/19, 85-137 Bydgoszcz, wpisaną do CEIDG, NIP 8451689976, REGON: 790283865, moich danych osobowych w celu marketingu bezpośredniego, w szczególności w celu przesyłania informacji o produktach, promocjach i świadczonych usługach oraz składania ofert i propozycji zawarcia umowy i w tym zakresie do bezpośredniego kontaktu elektronicznego za pośrednictwem poczty elektronicznej (e-mail). Powyższa zgoda została wyrażona dobrowolnie zgodnie z art. 4 pkt 11 RODO, po zapoznaniu się przeze mnie z informacjami dotyczącymi zasad przetwarzania danych osobowych.


* wyrażasz zgodę na otrzymywanie drogą elektroniczną na wskazany przeze mnie adres e-mail informacji handlowej w rozumieniu art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną od Małgorzaty Musiał prowadzącej działalność gospodarczą pod firmą Vivens Małgorzata Musiał, ul. Leszczyńskiego 103/19, 85-137 Bydgoszcz, wpisaną do CEIDG, NIP 8451689976, REGON: 790283865